27 grudnia 2018

O czym uśmiecha się filiżanka

Fot. Jolanta Zienkiewicz



Uśmiecha się filiżanka
na pani Yoli stole,
i chociaż tak jest wszędzie,
ta co dzień w inną stronę.

Dziś do herbatki wspomniała
Dziadziusia do Orzechów.
Powiem wam na jej uszko -
nie wiem co w tym do śmiechu?

Dziadek choć miał już tylko
do przeżycia sto lat -
zęby zdrowe jak młodzik,
ale wzrok to mu słabł.

Często, zamiast orzecha,
gryzł co mu wpadło w szczękę.
Na przykład - wczoraj w tramwaju
tę śliczną pasażerkę.

Capnął za... zgadnijcie! -
i ani myśli puścić.
Ludzie wołają: Puść, Dziadku!
lecz Dziadziuś był też głuchy.

Złapał za Dziadka pasażer
próbując go odcapić,
za niego zaraz drugi,
tego zaś inny obłapił.
Ciągną i ciągną razem,
co przystanek ktoś nowy!
Nawet kontroler biletów
i pasażer na gapę.

Wreszcie się Dziadek odczepił
ale sam, z własnej woli.
Wysiadł z tramwaju i poszedł
na Święta do pani Yoli.

Zaś pasażerka? Rzekła,
że było jej bardzo miło!
I filiżanka się śmieje,
jakby to jej się zdarzyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz