Fot. Jolanta Zienkiewicz
Uśmiecha się filiżanka
na pani Yoli stole,
i chociaż tak jest wszędzie,
ta co dzień w inną stronę.
Dziś do herbatki wspomniała
Dziadziusia do Orzechów.
Powiem wam na jej uszko -
nie wiem co w tym do śmiechu?
Dziadek choć miał już tylko
do przeżycia sto lat -
zęby zdrowe jak młodzik,
ale wzrok to mu słabł.
Często, zamiast orzecha,
gryzł co mu wpadło w szczękę.
Na przykład - wczoraj w tramwaju
tę śliczną pasażerkę.
Capnął za... zgadnijcie! -
i ani myśli puścić.
Ludzie wołają: Puść, Dziadku!
lecz Dziadziuś był też głuchy.
Złapał za Dziadka pasażer
próbując go odcapić,
za niego zaraz drugi,
tego zaś inny obłapił.
Ciągną i ciągną razem,
co przystanek ktoś nowy!
Nawet kontroler biletów
i pasażer na gapę.
Wreszcie się Dziadek odczepił
ale sam, z własnej woli.
Wysiadł z tramwaju i poszedł
na Święta do pani Yoli.
Zaś pasażerka? Rzekła,
że było jej bardzo miło!
I filiżanka się śmieje,
jakby to jej się zdarzyło.
na pani Yoli stole,
i chociaż tak jest wszędzie,
ta co dzień w inną stronę.
Dziś do herbatki wspomniała
Dziadziusia do Orzechów.
Powiem wam na jej uszko -
nie wiem co w tym do śmiechu?
Dziadek choć miał już tylko
do przeżycia sto lat -
zęby zdrowe jak młodzik,
ale wzrok to mu słabł.
Często, zamiast orzecha,
gryzł co mu wpadło w szczękę.
Na przykład - wczoraj w tramwaju
tę śliczną pasażerkę.
Capnął za... zgadnijcie! -
i ani myśli puścić.
Ludzie wołają: Puść, Dziadku!
lecz Dziadziuś był też głuchy.
Złapał za Dziadka pasażer
próbując go odcapić,
za niego zaraz drugi,
tego zaś inny obłapił.
Ciągną i ciągną razem,
co przystanek ktoś nowy!
Nawet kontroler biletów
i pasażer na gapę.
Wreszcie się Dziadek odczepił
ale sam, z własnej woli.
Wysiadł z tramwaju i poszedł
na Święta do pani Yoli.
Zaś pasażerka? Rzekła,
że było jej bardzo miło!
I filiżanka się śmieje,
jakby to jej się zdarzyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz