Fot. Jolanta Zinkiewicz
Mój drugi syn - rzekł Książę -
bo nigdy pierwszego nie miałem,
okazał po bitwie się babą,
więc go z Królestwa przegnałem.
Ćwiczyłem go od małego...
któryś mówi, kijami?
Tak, ale oprócz tego,
ćwiczyłem go w sztuce tatami!
Cóż z tego. Kiedy podrósł,
zdawało się, że coś umie -
nagle wszystkiego zapomniał
zasłabłszy na rozumie.
Ha! - Książę na to rzekł trzeci,
bo w Państwie drugiego nie było
- mojego ukradli poeci,
a to niemiło, niemiło...
Po świt Książęta płakali,
łzy słone z winem mieszając
winili za smak go poetów
nad słomianymi tatami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz